Kategorie
Publicystyka

Dzień widoczności osób transpłciowych

31 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Widoczności Osób Transpłciowych. Samo święto ma swój początek w 2009 roku, kiedy to – transpłciowa aktywistka i członkini zarządu Transgender Michigan – Rachel Crandall zainicjowała dzień, który ma przypominać o istnieniu osób trans, których obecność jest na co dzień niedostateczna w mediach i przestrzeni publicznej, a także o staraniach o akceptację i prawa.

Choć to tylko jedna data w roku, o kwestiach osób transpłciowych powinno się nieustannie przypominać. Dlaczego to jest tak ważne w socjalistycznej wspólnocie i walce o socjalizm, świadczy sam fakt istnienia takich osób. To nasze osoby bliskie, sąsiedzi_adki, osoby pracujące – innymi słowy, osoby z naszych społeczności, które zasługują na pełną akceptację, szacunek i uznanie, a także widoczność. Widoczność ta jest ważna także w sprzeciwie wobec hetero normy, która zakłada podział płciowy, narzucając od urodzenia ludziom płeć kobiecą lub męską, a tym samym również role i funkcje społeczne. Oczywiście w duchu patriarchalnego porządku. Dusi w zarodku wszelkie próby wyłamania się z tych norm, nie tylko dławiąc i sprzeciwiając się emancypacji kobiet, ale też wszelkim innym nie-męskim formom, jak transpłciowym tożsamościom płciowym.

Często w walce o socjalizm zapomina się, że samo zniesienie własności prywatnej, uspołecznienie środków produkcji i wspólne decydowanie o przestrzeni społecznej oraz owocach pracy nie załatwi nam dostatecznej równości. Sama równość materialna nie równa się braku dyskryminacji i nierówności.

Co więcej, jeśli pozwoli się na brak starań również o społeczną równość i zapewnienie wszystkim osobom przyjaznej i pełnej akceptacji przestrzeni, będzie istnieć wiele przeszkód społecznych utrudniających zdrowe funkcjonowanie wielu osób, wykluczanych z pełnego uczestnictwa we wspólnocie. Tak więc, osoby transpłciowe będące również osobami pracującymi i będących częścią społeczeństwa, będą gorzej pracowały i nie będą mogły w pełni angażować się we wspólnotę, właśnie przez brak wsparcia i zaproszenia do spełniania się w społeczności będąc takimi jakimi są.

Prawa pracownicze i uczestnictwo w życiu społecznym to nie tylko domena mężczyzn i kobiet, z naciskiem na tych pierwszych. To także miejsce dla osób mających inną tożsamość płciową oraz wszelkich osób, które odbiegają od głównych norm płciowych – norm które są wciąż umacniane przez patriarchalną kulturę oraz przemysł kapitalistyczny w postaci “jedynie słusznych płci i relacji” wzorców prezentowanych w reklamie, filmach czy usługach, które kieruje się do odpowiednich ideałów męskości czy kobiecości.

Osoby transpłciowe stykają się z dyskryminacją, brakiem akceptacji i widoczności nie tylko w głównym mainstreamie, ale też społeczności LGBT+ i ruchów walczących często w praktyce tylko prawa gejów i lesbijek o wyższym statusie z dużych miast. Przekonały się o tym m.in. pierwsze transpłciowe aktywistki Marsha P. Johnson i Silvia Riviera, które w latach 70 w USA walczyły o prawa osób trans. Doświadczyły wielu szykan i dyskryminacji w samym ówczesnym ruchu LGBT+ właśnie przez zamożne i białe osoby homoseksualne, które postrzegały je jako przeszkodę w walce o prawa. Na jednym z wieców musiały doświadczyć dużej nienawiści, kiedy w reakcji na ich pojawienie się usłyszały “Wyp*lać!”. Natomiast kiedy udało się w końcu stworzyć warunki pod instytucjonalne zmiany w kwestii praw osób LGBT+ w 1986 roku, to nie uwzględniono w nich praw osób transpłciowych.

Dziś również osoby transpłciowe stykają się z dyskryminacją i niebezpieczeństwem na wielu poziomach. Jeżeli udaje się w dzisiejszych czasach uzyskać akceptację ogółu społeczeństwa dla osób nieheteroseksualnych, to dotyczy ona zazwyczaj osób wpisujących się w kulturowe normy męskości i kobiecości – w kwestiach zarówno wyglądu jak i cech osobowości czy ekspresji. Współcześnie niestety, w trakcie niektórych wydarzeń LGBT+ czy wśród niektórych ruchów, można spotkać głosy sprzeciwu wobec istnienia osób trans, które są przedstawiane jako przeszkody w drodze do emancypacji i akceptacji osób LGBT+ przez heteroseksualną i najbardziej widoczną większość społeczeństwa.

Walczmy o socjalizm, walczmy o szacunek i faktyczną równość dla wszystkich osób niezależnie od tego kim są. Wszystkie osoby są ważne by tworzyć wspólnotę socjalistyczną w przyjaźni i współpracy. Sprzeciwiamy się opresyjnym normom płciowym narzuconym przez kapitalizm i patriarchat. Niech osoby transpłciowe będą widoczne.

Czerwoni

Autor: Czerwoni

Czerwoni zrzeszają socjalistów i socjalistki oraz promują socjalizm, feminizm, patriotyzm, antykapitalizm i antyfaszyzm.

Dodaj komentarz