Kontynuujemy temat greckiego ruchu oporu, o którym mogliście przeczytać w naszym niedawnym poście. Mowa w nim była o działaniach partyzantki ELAS i jej znaczącej roli w wyzwoleniu Grecji spod okupacji hitlerowskiej oraz walk o całkowitą niezależność od Imperium Brytyjskiego i spod wpływów lokalnego ruchu faszystowskiego.
Już pod koniec wojny strona rządowa, w tym król oraz władze Brytyjskie, wiedziały, że wpływy republikanów, a zwłaszcza lewicy, w tym Komunistycznej Partii Grecji rosną. Po ostatecznym wyzwoleniu kraju z nazistowskiej okupacji wybuchł spór co do powojennego kształtu państwa. Ponadto rząd, król i Brytyjczycy nie chcieli się zgodzić na ukaranie kolaborantów nazistowskich i zbrodniarzy wojennych. Wkrótce potem, dawni nazistowscy kolaboranci stanęli po stronie rządu, króla oraz Brytyjczyków.
Doszło do próby siłowego rozbrojenia oddziałów ELAS. Na ulicach Aten wybuchły 37-dniowe krwawe walki partyzantów z prorządowymi siłami. Spór zakończył się układem w Varkizie, który zobowiązywał obie strony do rozbrojenia i ponownego sformowania sił porządkowych państwa z walczących stronnictw. Układ został wkrótce złamany przez stronę rządową i jego brytyjskich sojuszników. Brytyjski korpus ekspedycyjny, wraz z wojskiem królewskiego rządu Grecji, zmobilizowały 60 tys. żołnierzy, 200 czołgów i 80 samolotów przeciw lewicowemu, republikańskiemu Narodowemu Frontowi Wyzwoleńczemu — EAM. Oprócz wojska i policji, w kraju działało 166 antykomunistycznych bojówek.
Tylko w okresie od wydarzeń grudniowych 1944/45 r. do 31 marca 1946 w kraju doszło — przeciw domniemanym komunistom — do 1289 mordów, 6671 zranień, 31 632 przypadki tortur, 84 931 aresztowań, 165 gwałtów i 18 767 rabunków oraz skazano na wyroki więzienia ponad 30 tysięcy osób, podejrzanych o sprzyjanie EAM. Dane o aresztowaniach i uwięzieniach, podawane przez stronę rządową, są jeszcze nieco wyższe. Zdaniem lewicy, za morderstwa odpowiedzialne były bojówki antykomunistyczne, policjanci Gwardii Narodowej, policjanci policji lokalnej oraz sporadycznie członkowie brytyjskiego korpusu ekspedycyjnego. Znaczący wpływ na tak dużą skalę brutalności ze strony sił rządowych miał fakt, że za namową Winstona Churchilla, już od pierwszych dni po wyzwoleniu Grecji spod niemieckiej okupacji, przejęła ona i zatrudniła ponownie niemal wszystkich żołnierzy i oficerów byłych hitlerowskich Batalionów Bezpieczeństwa.
Zbiegli z frontu walki partyzanci, zaczęli organizować w lasach i górach Grecji własne oddziały. 27 grudnia 1946 powołano Demokratyczne Wojsko Grecji — DSE. Rozkaz dzienny z 28 grudnia 1946 stwierdza, iż DSE stanowi narodowe, ludowe, rewolucyjne wojsko nowej Demokratycznej Grecji i walczy z bronią w ręku o naszą narodową Suwerenność i o Ludową Demokrację. Rota przysięgi wojskowej DSE podkreślała ideały niepodległościowe i antyfaszystowskie, czyli tradycje przejęte po ELAS.
Wg źródeł DSE, w walce partyzanckiej, prowadzonej przez zwarte oddziały, wzięło udział łącznie około 50 tysięcy partyzantów. Około 25 tysięcy osób po stronie DSE zginęło w walce, zmarło wskutek odniesionych ran lub zostało zamordowanych. Maksymalna liczebność partyzanckich oddziałów sięgnęła 35 tysięcy żołnierzy, zorganizowanych w 9 dywizjach i mniejszych jednostkach. Miało to miejsce w I połowie 1948 roku. DSE faktycznie kontrolowało wtedy większość terytorium państwa. W pierwszym okresie powstania większą część partyzantów stanowili uciekinierzy spod fali represji – osoby podejrzewane o sprzyjanie lewicy oraz powszechnie prześladowani kombatanci byłego ruchu narodowowyzwoleńczego ELAS.
30% składu oddziałów stanowiły kobiety. Służyły także w oddziałach szturmowych i jako oficerowie. Około 20–25% kadry oficerskiej DSE poległo, gdy po stronie mniej intensywnie wykorzystywanych bojowo oddziałów królewskich poległo 9% oficerów. W końcowej fazie starć, rozgrywającej się przy północnych granicach Grecji, około 40% oddziałów DSE stanowiła lokalna ludność słowiańskojęzyczna (głównie Macedończycy oraz słowiańskojęzyczni Grecy).
Od momentu sformowania, DSE była związana z Komunistyczną Partią Grecji (KKE). Była największą organizacją zbrojną, biorącą udział w wojnie domowej w Grecji (1946 – 1949). Demokratyczna Armia Grecji była w dużym stopniu uzależniona od pomocy zagranicznej ze strony państw demokracji ludowej, w tym sąsiedniej Jugosławii. Po początkowych sukcesach niedostatecznie uzbrojone powstanie zakończyło się klęską, na co wpływ miało też wsparcia udzielone siłom królewskim przez Stany Zjednoczone. Decydujące dla zakończenia walk okazało się użycie dostarczonych z USA bomb napalmowych, zrzucanych na miejscowości zajmowane przez zwolenników partyzantów. Ucierpiało przez to wiele wsi, terenów rolniczych oraz ludność cywilna. Grunty rolne pozostawały przez lata niezdatne do uprawy. Amerykańskie ataki napalmowe spowodowały liczne lokalne katastrofy ekologiczne. Taką samą taktykę z użyciem napalmu amerykańskie siły zastosowały wobec ludności cywilnej w czasie późniejszej wojny w Wietnamie.
Partyzanci sprzeciwiali się monarchii i dyskryminacjom, a na zajmowanych terenach organizowali własną administrację, bezpłatną ochronę zdrowia, oświatę i życie kulturalne, uwzględniające też potrzeby słowiańskiej mniejszości językowej. Celem DSE było wprowadzenie w Grecji ustroju socjalistycznego.
Po ostatecznym upadku powstania, wielu partyzantów zbiegło z kraju przez granicę albańską. Spośród pozostałych w Grecji byłych członków antyhitlerowskiego ruchu oporu EAM/ELAS oraz bojowników i sympatyków DSE długotrwale więziono — wg oceny obu stron konfliktu — łącznie ponad 100 tysięcy osób, a dużą ich liczbę rozstrzelano. Wg danych KKE emigrowało co najmniej 65 tysięcy partyzantów DSE i ich bliskich. Około 14 tysięcy spośród emigrantów, w tym ponad 3100 małych dzieci, trafiło do Polski. Domy dziecka dla dzieci ewakuowanych z terenów walk organizowała też strona rządowa i przy współpracy obu stron. Następnie wiele dzieci zostało oddanych do adopcji za granicę, głównie do USA, co przedstawiano jako wielką zasługę publiczną królewskiego domu, w tym królowej Fryderyki Hanowerskiej osobiście. Wywożenie partyzanckich dzieci do tzw. krajów demokracji ludowej, m.in. do Polski, przedstawiano jako porywanie dzieci ich opiekunom, czyli działalność zbrodniczą. Polskie badania nie potwierdzają tej oceny.
Łącznie w trakcie wojny domowej ponad 200 tysięcy osób opuściło swoje domy samodzielnie, a dalszych 800 tysięcy mieszkańców prowincji przymusowo wysiedliła armia rządowa. Przenoszono ich do prowizorycznych obozowisk, zakładanych na obrzeżach dużych miast i ściśle kontrolowanych policyjnie. Osiedla te stanowiły następnie rezerwuar taniej i zastraszanej siły roboczej. Tylko część spośród wypędzonych powróciła potem do swych wsi, tym bardziej że rozmyślne wypalanie lasów wywołało liczne lokalne katastrofy ekologiczne. Niektóre miejscowości, zwłaszcza górskie, opustoszały nieodwracalnie. Wyraźnie niższy niż w PRL był poziom życia ludności wiejskiej i robotniczej. Niewyobrażalnie dla Polaków niski był poziom publicznego szkolnictwa oraz publicznej opieki zdrowotnej.
Byli partyzanci oraz ich rodziny, mimo oficjalnych zachęt władz po 1950 roku, zaczęli w większej liczbie powracać do ojczyzny dopiero po obaleniu w Grecji rządów junty czarnych pułkowników w 1974. Drogę do rehabilitacji wygnanych i zamordowanych w wyniku prześladowań otworzyły wieloletnie rządy centrolewicowej partii PASOK. W sierpniu 1989 r. parlament jednogłośnie zdecydował o uznaniu wydarzeń z lat 1946–49 za Grecką Wojnę Domową i przyznaniu statusu kombatantów wszystkim jej uczestnikom. Byli partyzanci określani są teraz jako bojownicy (αντάρτες) DSE lub bojownicy