Zgodnie z dyrektywą unijną UE 2022/2041, Polska do 15 listopada 2024 zostaje zobowiązana, by wcielić w lokalne prawo nowe przepisy odnośnie ustalania płacy minimalnej. Co właściwie się zmieni?
Polska już w tej chwili reguluje coroczny wzrost płacy minimalnej przy uwzględnieniu inflacji, wzrostu gospodarczego, oraz tego, że jeżeli płaca minimalna w momencie negocjacji Rady Dialogu Społecznego wynosi mniej niż połowa przeciętnego wynagrodzenia obliczonego na I kwartał danego roku – wówczas dodatkowo przyszłą płacę minimalną podwyższa się o ⅔ prognozowanego wzrostu realnego PKB. Dodatkowo, zgodnie z obecnymi przepisami, płaca minimalna może wzrosnąć o więcej, niż wynika z podanych wcześniej wskaźników, jeżeli zadecyduje tak ustawodawca.
Dyrektywa unijna idzie w duchu tego już istniejącego w polskim prawie przepisu, dodając do obecnych ustaleń wyłącznie to, że poza wzrostem zależnym od 50% średniej krajowej, możliwym by było uzależnienie go od 60% mediany płac. Poszczególne rządy mogą zgodnie z tą dyrektywą zalegalizować zamrożenie płacy minimalnej. Unijne rozporządzenie otwiera bowiem furtkę ku temu, by rządy krajów UE mogły rozważyć to, czy w ogóle takową podwyżkę płacy minimalnej przyznają. Jeżeli dany rząd uzna, że płaca minimalna w poprzednich latach została podniesiona nieproporcjonalnie do wzrostu gospodarczego. Obecny polski rząd przewodzony przez Koalicję Obywatelską prawdopodobnie planuje tę właśnie lukę wykorzystać (a przynajmniej tak wynika z przewidywań burżuazyjnych lobbystów z organizacji takich jak Federacja Przedsiębiorców Polskich, Konfederacji Lewiatan czy Przedsiębiorcy RP)1 2 .
Od 1 lipca 2024 roku, płaca minimalna w Polsce wynosi 4300 złotych. Od 1 stycznia 2025 roku ma zostać podniesiona do 4626 złotych. Nasuwają się pytania pod kątem tego, czy po tej planowanej podwyżce nie czeka nas przynajmniej roczny (albo i dłuższy) okres, kiedy płaca minimalna przestanie rosnąć. Planowana forma wcielenia dyrektywy unijnej w Polsce trzyma nas w napięciu do ostatniego momentu. Liberalne skrzydło “partii” POPiS, czyli Koalicja Obywatelska, starymi, liberalnymi metodami zafunduje nam prawdopodobnie mini-wersję terapii szokowej, w postaci ujawnienia faktycznych intencji związanych z zamrożeniem płacy minimalnej w ostatnim momencie przed wcieleniem przepisów w życie3.
Niestety, sprawa ta pokazuje także bardzo słabą kondycję świadomości klasowej polskich pracowników i pracownic. Szefostwo związków zawodowych Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, NSZZ “Solidarność” oraz Forum Związków Zawodowych przedłożyło w maju projekt, by podnieść płacę minimalną do poziomu 4650 zł od 1 stycznia 2025 roku (24 złote brutto więcej niż ostatecznie uchwalona wysokość płacy minimalnej przez rząd). Przy tak małej różnicy pomiędzy uchwałą rządu reprezentującego w końcu interesy posiadaczy kapitału, a żądaniami związków zawodowych, które mają w domyśle reprezentować interesy ludzi pracy, można dojść tylko do wniosku, że szeregowe osoby zrzeszone w związkach zawodowych muszą poważnie zastanowić się nad tym, czy ich właśni liderzy mają chęć wywierać faktyczną presję na szefach-kapitalistach. Całkiem możliwe, że szefostwo tychże związków chce po prostu “dogadywać się” w imię “świętego spokoju” i wygodnej posadki etatowego przedstawiciela kadry związkowej. W końcu, skoro liberalny rząd tak łatwo przystał na niemal identyczny wzrost płacy minimalnej, co ten proponowany przez związki zawodowe (przypominamy – różnica 24 zł), to oznacza to, że do ugrania dla pracowników były znacznie większe podwyżki.
Jako ludzie pracy musimy poważnie zastanowić się, czy nie potrzebujemy gruntownej przebudowy tego, jak postrzegamy funkcjonowanie związków zawodowych, roli kadr kierowniczych w tychże organizacjach, oraz roli samych związków w wywalczaniu interesu klasy pracującej. Bardzo nieśmiałe postulaty związkowe i wrośnięcie kadry kierowniczej w system kapitalistyczny tylko udowadniają, że potrzebujemy związków zawodowych zdolnych do angażowania wielu grup zawodowych we wspólnej sprawie – związków zrzeszających ludzi ponad grupami zawodowymi, z dalekowzroczną taktyką, bardziej otwartych i z demokratycznymi strukturami nie tylko na papierze.
Na podstawie tego, że mamy obecnie w Polsce rząd z liberalnym podejściem do gospodarki, z wyraźnymi wpływami organizacji zrzeszających kapitalistów, możemy zakładać, że realnym jest widmo zamrożenia płacy minimalnej po podwyżce w styczniu 2025 roku. Tym bardziej jest to realne, że rząd przewodzony przez Koalicję Obywatelską będzie mógł wprost wypierać się winy za taką decyzję poprzez odwoływanie się do tego, że “to przecież PiS zepsuł gospodarkę”. Od lat tułamy się pomiędzy “naprawianiem błędów Tuska”, a “naprawianiem błędów Kaczyńskiego” – oba te ugrupowania robią z nas naiwniaków, dzieląc nas fałszywą dychotomią pomiędzy liberalną chadecją Platformy Obywatelskiej, a socjalno-konserwatywną chadecją Prawa i Sprawiedliwości. Oba te ugrupowania reprezentują wyłącznie interes swoich sponsorów – bogatych posiadaczy kapitału. Ratunku nie znajdziemy także na Lewicy, która dobrze zdaje sobie sprawę ze swojej wygodnej pozycji “małego koalicjanta”, który na koniec kadencji może powiedzieć “byliśmy zbyt mali by cokolwiek przegłosować, to nie nasza wina”. Klasa pracująca dopiero musi zbudować sobie swoją organizację w Polsce.
- https://federacjaprzedsiebiorcow.pl/2024/07/30/piramida-demagogiczna-2/
↩︎ - https://kadry.infor.pl/wiadomosci/6656412,4650-zl-brutto-najnizszej-krajowej-w-2025-r-rzad-ulegnie-presji-zwiazkowcow-budzet-panstwa-zyska-na-tym-a-w-przyszlym-roku-wybory.html
↩︎ - https://www.infor.pl/twoje-pieniadze/zarobki/6677278,nowa-najnizsza-krajowa-2025-to-4626-zl-brutto-to-ostatnia-podwyzka-pl.html ↩︎