Dzisiejszego, roboczego dnia, wypada 8 marca, czyli Dzień Kobiet. Naszym matkom i babkom, w czasach nieistniejącego już systemu, składano życzenia chwaląc ich zaradność i zdolności wypełnienia zakładowej normy. Usłyszymy dziś podziękowania za krzewienie polskich wartości (od polityków), dostaniemy kwiatki (od partnerów i kolegów), oraz dowiemy się, że jesteśmy silne i niezależne (co najlepiej udowodniają nasze sukcesy w pracy, ewentualnie wiceprezydentura Kamali Harris).
My, członkinie Czerwonej Młodzieży, składamy dziś inne życzenia. Życzymy sobie nie tego, co pada przy rozdawaniu kwiatków i czekoladek, po którym rozchodzimy się z powrotem do domu.
- Życzymy sobie i wam, świata, w którym nie boimy się wracać do domu po zapadnięciu zmroku, w którym wracając nocnym autobusem nie musimy słuchać zaczepek i wyzwisk;
- Życzymy sobie prawa do decydowania o własnym ciele – dostępu do aborcji i antykoncepcji;
- Życzymy sobie wsparcia dla sektora opieki – żłobków, przedszkoli i domów opieki społecznej, a nie tylko pean na cześć poświęcenia polskich matek;
- Życzymy sobie poważnego traktowania naszego zdrowia, naszego bólu i chorób dotykających szczególnie osoby z macicami;
- Życzymy sobie feminizmu skupionego na ekonomicznych uwarunkowaniach naszej opresji, walczącego za nas, pracownice i przyszłe pracownice, a nie utożsamiającego się z milionerkami i kierowniczkami korporacji;
- Życzymy sobie równego podziału obowiązków domowych, miast cytowania lewicowej teorii ze strony naszych kolegów i partnerów – zmycia naczyń;
- Życzymy sobie globalnej solidarności – bez wyzysku najmniej uprzywilejowanych z nas, nie istniałaby cywilizacja globalnej północy. Nasz świat stoi na ramionach kobiet szyjących ubrania w szwalniach, uprawiających pola czy migrujących na Zachód by pełnić rolę opiekunek;
To czego potrzebujemy to koniec patriarchatu, koniec przedmiotowego traktowania, koniec przemocy i agresji. Ale to czego również potrzebujemy, to koniec kapitalizmu, koniec wyzysku, który najbardziej dotyka kobiety z globalnego południa. Zbliżyć nas do tego celu może jedynie globalny ruch feministyczny, walczący o nas, połowę ludzkości.
Tak więc życzymy wszystkim obchodzącym dzisiejszy dzień jeszcze jednej rzeczy – wytrwałości w walce.