Kategorie
Publicystyka

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

Już za kilka dni odbędzie się 30. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Od wielu lat finał corocznej zbiórki pieniędzy wyznacza czas w polskim kalendarzu. Wiele osób jednoznacznie i pozytywnie ocenia działalność tejże organizacji filantropijnej, prowadzonej przez Jerzego Owsiaka – znanego bardziej jako Jurek Owsiak. Czy jednak na pewno jest się z czego cieszyć?

Powstanie idei WOŚP narodziło się w naprawdę trudnych czasach dla polskiej klasy pracującej. Rok 1992, a następnie 1993 to okres tzw. „transformacji ustrojowej”, terapii szokowej jaką zafundowały Polsce jej elity (zarówno z jednej, jak i z drugiej strony okrągłego stołu) oraz międzynarodowe instytucje finansowe, takie jak np. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, w których wiodący głos miał wielki amerykański kapitał.

Lata 90. to spadek poziomu życia przeciętnych ludzi w Polsce oraz w pozostałych krajach tzw. bloku wschodniego. To wtedy klasa pracująca w naszym regionie na własnej skórze przekonała się czym jest kapitalizm w jego najgorszym wydaniu. Zjawisko bezrobocia i to w skali niespotykanej od czasów po II wojnie światowej zebrało swoje żniwa, powodując ogromną falę emigracji, wzrost przestępczości, w tym zorganizowanych grup mafijnych oraz upadek wielu mniejszych ośrodków regionalnych i miejscowych społeczności – samobójstwa, alkoholizm czy prostytucja.

Lata 90. to w końcu moment wielkich „cięć” na wszystkim co się tylko da. Jednym z obszarów, które do dziś mocno odczuwają podjęte w tamtym okresie decyzje, jest ochrona zdrowia. Właśnie wtedy określono głodowe wysokości stawek na ubezpieczenia zdrowotne. Przede wszystkim, od tego momentu, mimo „wyrośnięcia” wyraźnych elit finansowych na gruzach dawnego systemu, żadna z kolejnych ekip rządzących nie wprowadziła progresywnych stawek na obowiązkowe ubezpieczenia zdrowotne. Bogaci mieli radzić sobie sami – leczyć się prywatnie, a niezamożni czekać w wieloletnich kolejkach do specjalistów czy zderzać się z brakiem refundacji na wiele leków na choroby rzadkie oraz na zabiegi i operacje ratujące zdrowie i życie!

Taki stan rzeczy miałby w dalszej konsekwencji zohydzić ludziom pracującym ideę powszechnej opieki medycznej i zbudować społeczne poparcie dla dalszej prywatyzacji ochrony zdrowia czy innych gałęzi systemu usług publicznych, takich jak np. mieszkalnictwo, co też zresztą, ku uciesze spekulantów, stało się faktem.

W takich oto warunkach darwinizmu społecznego i rodzącego się w bólach polskiego kapitalizmu, a przede wszystkim w biedzie i wyzysku milionów, narodził się WOŚP. Był to wyraz ogólnospołecznej potrzeby poprawy sytuacji, jak również poszukiwania wspólnoty w obliczu beznadziei. Mimo upływu lat od tamtych wydarzeń, praktycznie nic nie zmieniło się w Polsce w kontekście ochrony zdrowia. Mało, z roku na rok jest coraz gorzej, a trwająca od prawie 2 lat pandemia jedynie przyspieszyła dalszy upadek skrajnie niedofinansowanego systemu oraz unaoczniła nam jaka jest skala problemów i patologii.

Tymczasem, można odnieść wrażenie, że po 30 latach działalności WOŚP nie tyle nic się nie zmieniło, co nawet pogorszyło. Według ostatnich wyliczeń, około ⅕ sprzętu medycznego w polskich placówkach medycznych pochodzi ze zbiórek Orkiestry. Czy to dużo? Niekoniecznie. To zaledwie kropla w morzu potrzeb. Ich skala jest ogromna, a lata zaniedbań, brak remontów, karetek i ogólny poziom niedofinansowania jest gigantyczny. Warto jedynie przypomnieć, że państwo polskie nadal w skali roku przeznacza środki w wysokości niespełna 5% PKB na ochronę zdrowia. To zatrważająco mało, biorąc pod uwagę europejskie czy nawet światowe standardy! Dla przykładu, Niemcy czy Kuba w ciągu roku przeznaczają kwoty równe ponad 10% wartości ich PKB!

W ciągu 29. Finałów WOŚP zebrano ponad 1,5 mld zł. Czy to dużo? Nie jest to nawet 10% tego, co państwo polskie płaci rocznie ze swojego budżetu do kasy NFZ. Pamiętajmy jednak o tym, że to nie sprzęt czy łóżka leczą ludzi, a medycy! Tych w Polsce zaczyna coraz bardziej brakować, nie mówiąc już o zatrważającym braku pielęgniarek czy ratowników i ratowniczek medycznych. Oburzająco niskie pensje, śmieciówki oraz samozatrudnienie czy często absurdalnie długie zmiany – to wszystko składa się na koszmarne warunki zatrudnienia. Nie ma się co dziwić, że młode osoby nie mają zamiaru kształcić się w zawodach medycznych. Jeśli nawet, to wiele z nich decyduje się na emigrację i pracę za granicą. W tym aspekcie również widać jak na dłoni oszczędności. Ponadto, dopiero od niedawna zwiększono nieco liczbę miejsc na kierunkach i w szkołach medycznych. Ostatnio jednak, podjęto też decyzję o kształceniu w placówkach do tej pory do tego nieprzygotowanych, co może się w przyszłości odbić na jakości leczenia w Polsce.

Mimo wysiłku i dobrych chęci wielu wolontariuszy, wkład WOŚP w poprawę sytuacji ochrony zdrowia w Polsce jest minimalny, jeśli nie żaden. Od 30 lat lista potrzeb wcale nie maleje, a rośnie. Zresztą, patrząc realnie na rzeczywistość, żadna organizacja charytatywna czy filantropijna nie jest w stanie wyręczyć państwa na poziomie organizacyjnym czy finansowym. Nie jest to możliwe, bo i nie jest to ich rola. To, co robi WOŚP jedynie usypiało i nadal usypia naszą czujność. Korzystają na tym od lat elity biznesowe oraz polityczny establiszment o wolnorynkowej orientacji. Oni również usypiają naszą uwagę, udając raz do roku bogatego i hojnego wujka. W istocie, to co przekazują charytatywnie, najczęściej nijak się ma do tego, ile zarabiają oraz jak wysokie zyski notują przedsiębiorstwa, będące pod ich kontrolą!

Jedynie bezpośredni i zdecydowany nacisk na organy państwowe, a przede wszystkim polityczna działalność postulująca progresywne opodatkowanie, w tym najbogatszych osób oraz wielkich zagranicznych korporacji, zmiany systemowe oraz znaczne zwiększenie finansowania opieki zdrowotnej i wysokości składek, głównie dla najlepiej zarabiających, może cokolwiek realnie zmienić. Liczne i barwne występy w ramach WOŚP, ogólnospołeczne poruszenie, jak również kulturalna otoczka jaką wytworzyła wokół siebie Orkiestra, nie jest warta tego, żeby ludzie w Polsce masowo umierali przez niewydolność i niedofinansowanie ochrony zdrowia, jak ma to miejsce podczas trwającej obecnie pandemii. Gdyby choć część tej energii, jaka wkładana jest co roku w organizację zbiórek, kwestowanie, koncerty i wiele innych wydarzeń przełożyć na ruch społecznych protestów, ile wtedy udałoby się faktycznie osiągnąć!

I tego też Wam wszystkim życzymy. Przede wszystkim licznej oraz gorącej aktywności społecznej i politycznej. Takiej, która przekłada się bezpośrednio na polepszenie sytuacji mas pracujących, które stanowią przytłaczającą część polskiego społeczeństwa. Aktywności, w której głównymi aktorami nie są neoliberalne elity i media będące pod ich kontrolą, gdzie przeciwnik jest wprost nazywany przeciwnikiem, sojusznik sojusznikiem, a sprawczą rolę odgrywają ludzie, którzy mają żywotny interes ku przeprowadzeniu prawdziwie prospołecznych zmian!

Czerwoni

Autor: Czerwoni

Czerwoni zrzeszają socjalistów i socjalistki oraz promują socjalizm, feminizm, patriotyzm, antykapitalizm i antyfaszyzm.

Dodaj komentarz