Działania „wolnego rynku” doświadczamy obecnie na własnej skórze. Nie są to miłe doznania, gdy ludziom przychodzi zapłacić wyższy czynsz lub, gdy trzeba obecnie cokolwiek znaleźć. Ceny w całej Polsce poszybowały średnio o prawie 60%. Kapitalizm nie jest w stanie działać skutecznie w sytuacjach kryzysowych.
Dużym prywatnym deweloperom nie opłacało się przez lata zbytnio zwiększać podaży na rynku, bo wtedy ceny za metr kw. mogłyby spaść, a ich zyski zmaleć. Podobnie firmy i ludzie już posiadający mieszkania, które wynajmują. Utrzymywanie głodu mieszkaniowego było i nadal jest opłacalne.
W Polsce brakuje mieszkań. O tych dostępnych cenowo nie wspominając. To, co można na szybko zrobić, to wprowadzić ustawę opodatkowującą pustostany w takim stopniu, żeby opłacalne było wynajmowanie takich lokali. Dość spekulacji na ludzkiej krzywdzie i elementarnych potrzebach!
W wielu miastach od lat stoją nieużytkowane lokale mieszkalne, będące własnością samorządów, które czekały na remont lub wystawienie na licytację. Trzeba zatrzymać dalszą prywatyzację publicznych zasobów mieszkaniowych.
Takie lokale powinny od zaraz zostać dostosowane do zamieszkania i udostępnione osobom uciekającym przed koszmarem wojny!