Kategorie
Publicystyka

Protesty we Francji – jak pracownicy mogą wygrać z rządem

Barykady, podpalone śmietniki, gaz pieprzowy, dym, uzbrojona policja – taki obraz Francji ukazuje się światu od prawie miesiąca. W największej od lat fali protestów i strajków wzięło udział ponad milion ludzi — przekazał 2 tygodnie temu minister spraw wewnętrznych i ds. terytoriów zamorskich Francji Gérald Darmanin. Protestujący wznoszą hasła obalenia prezydenta Emmanuela Macrona, bezpośrednio odwołujące się do rewolucji francuskiej. Co spowodowało rewolucyjne klimaty na ulicach Francji?

Neoliberalna reforma

Prezydent Macron chce zażegnać zbliżający się deficyt w finansowaniu funduszu emerytalnego przez podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Dodatkowo szybciej ma wzrastać liczba lat wymaganych do wypłacenia pełnej emerytury. Protesty poprzedzające głosowanie 16 marca, załamały poparcie dla ustawy w Zgromadzeniu Narodowym (niższej izbie parlamentu francuskiego). Pod groźbą pogrzebania reformy, premierka Elisabeth Borne ustanowiła ją w formie dekretu, powołując się na artykuł 49.3 konstytucji francuskiej z 1958 roku. Zgodnie z nim w sytuacjach „wyjątkowych” premier może stanowić prawo bez większości parlamentarnej. W dobie kryzysu ekonomicznego wola neoliberalnego rządu stoi ponad demokracją liberalną.

Nihil novi Macron

Uważni obserwatorzy francuskiej polityki nie powinni być zdziwieni poczynaniami prezydenta. Macron jest typowym politycznym przedstawicielem burżuazji. Za swoje poczynania został zresztą hojnie wynagrodzony — wśród najbogatszych Francuzów poparcie dla Macrona między pierwszymi i drugimi wyborami wzrosło z 34% do 48%. Rządy Macrona od początku charakteryzowały się ostrym kursem neoliberalnym — cięciami w sektorze publicznym, atakami na prawa pracownicze, prekaryzacją, represjonowaniem protestów, a także propagandą nacjonalistyczną wymierzoną w mniejszość muzułmańską.

Odpowiadając na kryzys, Macron nie stara się wzmocnić podupadającej ochrony zdrowia czy szkolnictwa. Kosztami kryzysu obarcza klasę pracowniczą, wydłużając jej czas oczekiwania na emeryturę. Równocześnie zwiększa budżet na militaria do 150% obecnej stawki w 2030 roku!

Jak protestuje Francja

Miliony protestujących w miastach takich jak Paryż, Marsylia, Lyon czy Nicea nie ukrywa swojego gniewu. W trakcie zamieszek niszczone są sklepy i restauracje, a w policję demonstranci rzucają koktajlami mołotowa i kamieniami. Pomimo powolnego spadku zaangażowania w protesty nie spada społeczne napięcie.

Związki zawodowe — siła pracownicza

Chociaż zamieszki mogą sprawiać wrażenie spontanicznego upustu gniewu, zbuntowanego ludu Francji, nieustający od tygodni opór jest wynikiem działalności zorganizowanej siły, o jasno określonych celach. Związki Zawodowe już od stycznia organizowały się we Francji, by przeciwdziałać wprowadzeniu nowej ustawy o wieku emerytalnym. 

Liderem ruchu pracowniczego jest obecnie GCT (Confédération Générale du Travail), która w koalicji z 10 innymi federacjami związków zawodowych organizuje w całym kraju protesty oraz strajki pracownicze. Taktyką związków zawodowych jest skuteczny paraliż państwa, który ma wymusić na rządzie Macrona rozmowy z pracownikami. Głównymi ośrodkami strajków są przemysł i transport, w tym koleje i lotniska. Blokada rafinerii w Normandii przestraszyła rząd, który nie tak dawno obiecał odzyskać pełną kontrolę nad strategicznym sektorem naftowym, w celu regulacji cen paliw, które uderzały po kieszeni miliony niezamożnych w kraju. Natomiast w Paryżu przez strajk pracowników spółek komunalnych worki ze śmieciami tworzą już góry.

Pomimo jednego z najmniejszych w Europie poziom uzwiązkowienia (ok. 11% pracowników w całym państwie) koalicja francuskich związków zawodowych zdołała poprowadzić ruch pracownicy przeciwko rządowi w Paryżu.

Czy protesty przyniosą zmianę?

Przyszłość Francji zależy od poziomu organizacji ruchu robotniczego. Francuska klasa pracownicza już od ponad 4 miesięcy sprzeciwia się projektowi nowej ustawy. Kraj znalazł się w momencie kryzysu neoliberalnej władzy, tworząc warunki do gwałtownego rozwoju ruchu robotniczego. Wraz z rozwojem sytuacji pracownicy zaangażowani w protesty i strajki na własnej skórze przekonali się o instytucjonalnym sojuszu burżuazji z całym aparatem państwowym. Rośnie niezadowolenie z władzy Macrona, które przemienia się w niezadowolenie z systemu w ogóle. 

Związkowcy i pracownicy tworzą silny front oporu przeciwko rozkradaniu praw socjalnych wywalczonych w ubiegłym wieku. Muszą równocześnie utrzymywać swoją pozycję jak i konkretyzować swoją siłę. Socjaliści, związkowcy i pracownicy mają możliwość stworzenia siły, która pokona nie tylko reformę emerytalną, ale sam system kapitalistyczny we Francji. Jako marksiści widzimy jednak przesłanki tworzenia się ruchu robotniczego zdolnego do obalenia kapitalizmu. Przyszłość tego ruchu zależy od postaw francuskiej lewicy.

Protesty społeczne same w sobie nie obalają systemów, ale mają siłę, by wymusić na rządzących realizację konkretnych postulatów. Ich sukces w dużej mierze zależy od organizacji — nawet największa fala niezadowolenia społecznego nie zmieni nic, jeżeli nie jest kierowana w konkretnym, radykalnym kierunku.

Liberalne protesty czy rewolucja

Taki przypadek widzieliśmy na własnym podwórku w 2020 roku. Przeciwko zakazowi aborcji przez Trybunał Konstytucyjny protestowało ponad 430 tysięcy Polek i Polaków, a poparcie dla nich utrzymywało się w okolicach 54 – 70 %. Pomimo ogromnego potencjału protesty nie wywalczyły realizacji swoich postulatów. 

Do porażki protestów w 2020 roku przyczyniły się jego liberalne liderki. Ogólnopolski Strajk Kobiet, organizacja feminizmu liberalnego szybko zdobyła „monopol” na protesty, będąc główną organizacją kierującą całym ruchem. Liberalizm OSK objawiał się niezrozumieniem samej taktyki protestów. Akcje antyrządowe utrzymywane były w duchu pokojowego sprzeciwu; organizatorzy robili wszystko, by przypadkiem nie złamać przepisów prawa oraz etyki „pokojowej demokracji zachodniej”. Protesty mające pokazać opór ludzi wobec rządu nie wychodziły z ram, które nałożył na nie rząd. Liberałki pokazały nam jak robić protesty zgodne z ideami liberałów; nieskuteczne, niepodważające instytucji państwa i marnujące ogromne zaangażowanie zwykłych Polek i Polaków. 

Z drugiej strony znamy przykłady, gdzie protesty nie tylko potrafią wywalczyć swoje postulaty (w przypadku legalizacji aborcji przykładem jest ruch Zielona Fala w Argentynie i Kolumbii), ale i zmienić bieg historii. 

W 1917 w Rosji narastało niezadowolenie z polityki najpierw cara, a następnie Rządu Tymczasowego. Robotnicy i chłopi nie zgadzali się na życie w głodzie i okopach. Żądali „chleba i pokoju”. Ówczesne protesty w Rosji na przestrzeni roku przekształciły się w konkretny ruch robotniczy dążący do systemowych zmian. Delegaci rad robotniczych i komuniści zorganizowali się w komitetach rewolucyjnych, które nie tylko tworzyły projekty konkretnych zmian w oparciu o postulaty ludu, ale i organizowały cały ruch w siłę, która zdołała przejąć władzę w państwie. W ten sposób protesty nie skończyły się na przegranej i niedosycie; doprowadziły do obalenia systemu kapitalistycznego. 

Przyszłość Francji zależy od strajków

W piątek 14 kwietnia Rada Konstytucyjna (francuski odpowiednik Trybunału Konstytucyjnego) zatwierdził reformę Macrona. Związki zawodowe nie poddają się, 1 maja ponownie odbyły się masowe protesty i strajki. Francuscy pracownicy nie dają za wygraną i zapowiadają dalszą walkę.

Dodaj komentarz